wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział 2

Rozdział 2

Niall's pov

Do naszej "kwatery" przybył Zayn. Był lekko zdyszany, ale mimo tego uśmiechnięty. 
- I jak? - spytałem siedząc w czarnym, skórzanym fotelu.
- Myślę, że je znalazłem, ale o mały włos jedna mnie nie przyczaiła. -odpowiedział sięgając po butelkę wody.
- Ale... co z SMS'em, testem, karteczką i czymś tam? - dołączył się Louis.
- Zareagowały podobnie, jak inne, ale mają coś w sobie, co przekonuje mnie, że to one.
- Co nie znaczy, że nimi są. - powiedziałem.
Liam patrzył w ekran laptopa.
- A jak z tobą, Li? - spytał Harry.
- Odpowiedziałbym, ale się zrymuje. - odrzekł poirytowany. Chyba mu nie idzie.
- Uuuuu. Nic? Nawet żadnej wzmianki? - zaśmiał się lokaty.
- Nic a nic. Nie wiem, gdzie jeszcze możemy znaleźć o nich informacje. Myślałem, że  w tych czasach w internecie jest wszystko. Ale o tym, jak do cholery jasnej, mamy je poinstruować, to nie ma! - Liam zamknął laptopa.
- Może dlatego, że nikt o tym nie wie? - odezwałem się

Liv's pov

Na lekcji historii myślałam, że padnę. Profesorek ma tak nużący głos, że połowa klasy już śpi. Wymieniłam spojrzenia z Faith i Van. Twarz Chels była trochę blada. Po kryjomu napisałam do niej SMS, co jej jest. Po chwili dostałam odpowiedź: "chyba umieram. tak mnie głowa boli, że ledwo widze co pisze". Odpisałam, żeby zgłosiła to facetowi i poszła do domu. Na szczęście mnie posłuchała i po chwili już wychodziła z klasy.
- Ile do przerwy? - zapytała mnie Van.
Spojrzałam na mój zegarek, ale wskazówki zatrzymały się.
- Zegarek mi się zepsuł. - powiedziałam, a po wypowiedzeniu tych słów zabrzmiał dzwonek.
- Teraz już wiem. - zaśmiała się.
Po chwili podbiegła do nas Faith. 
- Dostanę nowego kota!!!! - wykrzyczała podekscytowana.
- Jupi, ale wiesz, trochę mnie to nie interesuje. - odpowiedziałam z wrednym uśmiechem na co ona odpowiedziała mi tym samym.
- Co teraz mamy? 
- Angielski w 21. - powiedziałam i razem poszłyśmy w kierunku sali.

Chelsea's pov

Weszłam do domu i od razu poszłam po tabletki przeciwbólowe. Położyłam się na kanapie, ale po chwili z niej wstałam, gdyż usłyszałam hałas. Poszłam do góry podążając za źródłem dźwięku. Dobiegał on z mojego pokoju. Powoli otworzyłam drzwi, ale nikogo nie było w pomieszczeniu. Uznałam, że przez ból głowy mi się przesłyszało. Zeszłam z powrotem na dół i położyłam się pod kocem. Nie minęło 10 minut, a zasnęłam. Dziwny sen przedstawiał ciemny las, a w nim pełno śniegu. Byłam bez żadnej kurtki, bez telefonu. Zaczęłam iść ścieżką z zarośli i doszłam do małej chatki. Niestety nikt nie otwierał, choć pukałam. Kiedy uchyliłam drzwi ujrzałam parę czerwonych oczu. Krzyknęłam i się obudziłam. Krzyknęłam w rzeczywistości. Zorientowałam się, że mój telefon dzwoni. Na ekranie ujrzałam numer Vanessy. Wcisnęłam zieloną słuchawkę. 
- Halo? - zapytałam ciągle w szoku po strasznym koszmarze.
- Zaraz u ciebie będziemy. Ważna wiadomość. - przeciągnęła ostatnie słowo i się rozłączyła.
----------------------------------------------------------------------------------------------
widzę... nie widzę komentarzy
a komentarze są ekstra
fajnie by było, gdybyście komentowali
ale trudno
co sądzicie?

1 komentarz: